Kiedy dziewczyna mnie puściła, po prostu uciekłem. Tak po prostu. A to
wszystko dlatego, bo mnie znowu dotknęła. Złapała za dłoń.
Uspokajałem oddech, oparty o ścianę. Wziąłem kolejny wdech, już czując że wszystko jest w porządku. Usłyszałem kroki.
- Wszystko w porządku? Wybacz że tak Cię złapałam za rękę, po prostu
czułam że inaczej byśmy za szybko stamtąd nie wyszli. - Powiedziała
cicho. Spojrzałem w jej kierunku. Spuściła lekko głowę w dół.
Odchrząknąłem.
- Ze mną w porządku, ale przez ciebie możliwe że będę mieć większe problemy - zacząłem spokojnie, ale skończyłem warknięciem.
- Sorki, wybacz - powiedziałem cicho, zdając sobie sprawę ze swojego niegrzecznego tonu głosu.
- Spoko, nic się nie stało - odparła, podnosząc głowę.
- Więc Yui... Następnym razem, proszę cię, nie dotykaj mnie - otworzyła usta, żeby pewnie przeprosiłem, ale uciszyłem ją.
- Ale i tak dzięki za tą małą pomoc - uśmiechnąłem się. Staliśmy w
odległości kilku metrów, więc nie zdziwiłem się, kiedy postanowiła do
mnie podejść... Przy okazji potykając się o własne nogi.
Drgnąłem, ale
nie ruszyłem się z pomocą.
Z wiadomych przyczyn.
Na szczęście jednak poradziła sobie, po chwili stojąc wyprostowana,
odgarniając włosy z twarzy.
Wyglądała na lekko zawstydzoną - nie
dziwiłem się.
- Sorki, znowu przeze mnie upadasz - zaśmiałem się, patrząc lekko w dół.
<Yui? Przy okazji, naprawdę sorki że takie krótkie ;-;>
Ilość słów: 213
Otrzymane punkty: 50 + 55 = 105
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz