No tak, co by było, gdybym znowu się nie potknęła i nie upadła na chłopaka, który chwilę wcześniej tak bardzo prosił by go nie dotykać. Nie spodziewałam się tego, że stanie się cud i nagle pomoże mi wstać, więc podniosłam się powoli, cała czerwona. Odgarnęłam powolnym ruchem włosy z twarzy, wpatrując się w chłopaka. -Sorki, znowu przeze mnie upadasz - Dotarł do mnie śmiech chłopaka, co wywołało u mnie lekki uśmiech.
- W porządku, sama może nauczę się normalnie chodzić. - Teraz to ja zaśmiałam się lekko. Chłopak wyglądał na lekko zmieszanego, przez co chwile mocno się dłużyły. gdy rozbrzmiał głośny dzwonek, podskoczyłam lekko. Chan też jakby bardziej się ożywił. Spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam mu głową w stronę klasy od historii. Osobiście nie przepadałam za nią tylko dlatego, że trzeba było uczyć się dat. Cała reszta była bardzo interesująca. Od czasów jak człowiek musiał mieszkać na powietrzu i każdy dzień był walką o przetrwanie, aż po średniowiecze, w którym ludzie podobno mieli bardzo dziwne wierzenia. Kobiety, które uważano za wiedźmy, palono na stosie. Albo głęboka wiara w czarną magię. To wszystko kończyło się na czasach tuż przed zniknięciem Ziemi. Z rozmyślań wyrwał mnie nauczyciel, który jak zwykle darł się na jednego z niesłuchających uczniów. Z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie. Rzuciłam wzrokiem po klasie, w poszukiwaniu Chana, lecz nim udało mi się go znaleźć musiałam szybko skupić się na nauczycielu, który z hukiem upuścił coś na podłogę. Ku przerażeniu wszystkich, przedmiot okazał się terrarium z trzema pająkami. Wszyscy natychmiastowo, łącznie ze mną, wleźli na ławki. Dało się słyszeć parę krzyków. Sam nauczyciel szybko wszedł na swoje krzesło.
- Pod żadnym pozorem nie schodźcie z bezpiecznych ławek. Pająki są mocno jadowite, więc odradzam konfrontacji z nimi. - Słychać było wyraźne drżenie w głosie nauczyciela. Mężczyzna złapał za telefon, po czym obdzwonił chyba każdą "służbę szkolną". Podwinęłam nogi bliżej siebie i powiodłam wzrokiem za stworzeniami. Cała trójka musiała pochodzić z tego samego gatunku, ponieważ wszystkie zwierzęta pokrywała czarna barwa.
- To obecnie bardzo rzadki gatunek, który został cudem ocalony. Pochodzi z Ziemi, dlatego trzymam je w takim miejscu. Pech chciał, że moja niezdarność przewlokła je prosto na podłogę. Gdy zaczną się wspinać komuś na ławkę, radzę nie atakować - są bardzo szybkie. Wtedy zostaje wam uciekać do kogoś innego. - Podziwiałam nauczyciela że w takiej sytuacji był w stanie zachować zimną krew. Niby zwykłe pajączki, a taka panika. Zresztą, on sam chyba nakręcił wszystkich do takiego stopnia, że niektórzy aż płakali. To był moment na znalezienie Chana. Tym razem udało mi się go znaleźć i złapać kontakt wzrokowy.
<Chan?>
Ilość słów: 429
Ilość punktów: 50 + 105 = 155
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz